❤️❤️❤️ ! Commissions [OPEN] ! ❤️❤️❤️

More info ->> https://drive.google.com/file/d/1TV22gdeyd2x4CRezseKNk1gTBWSIamDr/view?usp=sharing

Gledze o zyciu (i przyszlych projektach!!)

 


To była długa podróż, trwała ponad 2 lata. Przez ten czas wiele razy dopadała mnie frustracja, zwątpienie i bezradność. Możliwe, że nawet depresja. Ale gdzieś tam w środeczku czułam, że nie chcę się poddawać i ciągle ponawiałam próby powrotu do „normalności”, codzienne masaże, ćwiczenia, leki, wizyty u pierdyliona lekarzy… którzy nie pomagali. Zaczęłam szukać pomocy w internecie – podcasty, książki, filmiki na YT i wiele innych; pole manewru miałam jednak ograniczone, bo rękami nie byłam w stanie robić prawie (a na początku zupełnie) nic. A jak szukać w necie informacji? Ano trzeba uruchomić laptop, poklikać na klawiaturze i poscrollować strony... Oh ludzie, to było straszne. Cały ból, który trwał nawet jak nic nie robiłam – dzień i noc, dzień i noc, dzień i noc… i tak w kółko przez kilka miesięcy. W końcu doszłam do takiego stanu, że zaczęłam zastanawiać się, jak to byłoby bez bólu – bo już nie pamiętam.

No ale robiłam różne rzeczy, stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia, więc wypróbuję wszystko na sobie. Zmieniłam dietę, oczyściłam organizm wdg. metod Tombaka, przeprowadziłam 2 lecznicze głodówki wdg. Małachowa i codziennie medytowałam. Taka mała odskocznia od tej rzeczywistości.

W 2 lata udało mi się wyciszyć stan zapalny. Schudłam prawie 25kg. Ale wreszcie czuję że żyję, że mogę robić rzeczy, o jakich rok czy 2 lata temu mogłam tylko pomarzyć.

I to też nie jest tak, że wszystko przeszło i mogę szaleć. Wiem, że mam pewne ograniczenia co do możliwości wykonywanej pracy, dlatego muszę się pilnować, żeby znowu nie zacząć wpadać w… pracoholizm. Tak, ja, która potrafiła spędzić nawet 16h dziennie na pracy nad własnymi projektami, została zmuszona przez chorobę, aby spojrzeć na swoje życie i je naprawić.


Wracam do rysowania (HIP-HIP-HURRA!!! 😃), jednak na pewno nie na pełen etat. Mimo, że 1 mój komiks czeka na narysowanie już tyle lat, musi poczekać jeszcze trochę, może nawet na rysownika który go dla mnie narysuje (fabuła tak cholernie mi się podoba, że to musi pójść kiedyś w świat!)


Co zrobić jak nie możesz rysować, a masz pierdyliard pomysłów na różne historie? Hm? Hmmm? Czy wiesz? Bo ja tak!

Mam zamiar obejść system, wykiwać przeznaczenie i… stworzyć grę otome. I to nawet nie jedną!


1: szkolne życie w japońskim liceum – romans, lekka komedia i trochę akcji z gangami ulicznymi. U mnie w fabule nie może być nudno~

2: kryminał – Ooo ludzie, tu się będzie dopiero działo! „Gdy jesteś studentką, ale nagle zaczynasz ścigać seryjnego mordercę” idealnie oddaje nastrój tego, co się tam będzie wyczyniać. A do tego dochodzi jeszcze wątek miłosny i wielki życiowy dylemat :> Jak ja uwielbiam pisać takie rzeczy

3: prawie postapokalipsa, a główna bohaterka, aby pomóc swojej siostrze, wyrusza do „Miasta śmierci” aby zagrać w toczoną tam grę i pokonać „Króla”. Aż mnie ręce świerzbią aby napisać coś więcej, ale… czas jeszcze nie nadszedł. Cierpliwości~


Powolutku rozpisuję sobie wszystkie wątki i sytuacje, a po tym trzeba się będzie brać za poszczególne scenariusze, uruchomić jakiegoś Patronite’a i znaleźć ludzi do współpracy. Ogarnąć te 3 wielkie fabuły to nie mały wyczyn, więc nie wiem ile mi to zajmie czasu, dlatego… za jakiś czas otworzę kommisze. Za coś trzeba żyć. A skoro nie mogę jak na razie chodzić do normalnej pracy, muszę wymyślić coś innego…

(Czasem mam wrażenie, że mój łeb to skomplikowana machina, która napierdziela nowe informacje jak messerszmit i przetwarza je jeszcze szybciej; takie: 1 pomysł – SRU! – 1000 teorii i możliwych rozwiązań na jego temat. Czy da się wyłączyć mózg chociaż na godzinkę? -,- System mi się przegrzewa…)


Pozdrawiam was cieplutko i do usłyszenia!

- Królowa prokrastynacji

#serniktomiłośćserniktożycie


Komentarze